Jak się pięknie w ferie bawiło, to się oczywiście szybko skończyły. Obóz śmignął, że nawet nie wiem kiedy. Dla mnie mógłby jeszcze potrwać z miesiąc co najmniej. Przyjęłabym każdą łopatę śniegu od Grzybcia za palenie na klatę
Ale przynajmniej mam trzecie miejsce w generalce. I wygrałam czołówkę dzięki temu, mogę teraz szukać butów w szafie i WIDZIEĆ. Jestem oniemiała z radości.No i moje życie towarzystkie nabrało rumieńców. I nowu mogę nazwać całą ekipę moimi przyjaciółmi. Miło jest, jak wiesz, że możesz liczyć na te kilkanaście osób na tym świecie.
No ale! Koniec tego dobrego. Semestr wre, w Katowicach wieczna śnieżyca, nawet rozmowy z pewnym panem nie rozgrzewają na tyle, żeby było mi miło i przyjemnie w domciu. Byle w góry!
BON IVER NA OPENERZE <3<3<3